Get In Touch

Jak Netflix zbudował 22 repliki F1 dla serii Senna

Jak Netflix zbudował 22 repliki F1 dla serii Senna

Seria o Ayrtonie Sennie bez wyścigowych samochodów byłaby zupełnie absurdalna. Aby jednak zrealizować te epickie ujęcia, Netflix musiał zmierzyć się z monumentalnym wyzwaniem: stworzeniem idealnych replik aut wyścigowych.

Współpraca z argentyńskim producentem samochodów sportowych Crespi zaowocowała powstaniem dwudziestu dwóch replik bolidów. Każdy z tych pojazdów powstał na podstawie skanów i rysunków oryginałów, co zapewniło ich autentyczność. Niektóre podwozia zostały zaprojektowane tak, aby były wymienne z różnymi nadwoziami, co znacząco ułatwiło harmonogram zdjęć.

Seria ma przybliżyć widzom początki kariery Senny, sięgające lat 1981-1982, podczas jego występów w Formule Ford, aż po triumfy w Formule 1. Na ekranie z pewnością zobaczymy każde F1, które prowadził ten brazylijski superbohater - od Tolemanów i Lotusów, przez czasy dominacji z McLarenem, aż po konkurencyjne Ferraris, Williamsy i Benettony z tamtej epoki.

Aby uzyskać realistyczne ujęcia wyścigowe, repliki nie będą jeździć z taką samą prędkością jak ich autentyczne odpowiedniki, co byłoby technicznie niemożliwe. Ekipa produkcyjna ustaliła niezbędne prędkości do nagrywania i odpowiednio skonstruowała samochody. Na podstawie informacji od Crespi możemy przypuszczać, że większość z nich wykorzysta jedną z powszechnie dostępnych jednostek czterocylindrowych.

Chociaż pewnie nie osiągną one aerodynamicznej wydajności prawdziwych bolidów F1, dla potrzeb serialu są wystarczające, ponieważ całość można dostosować w postprodukcji.

Producentom zależało także na najwierniejszym oddaniu dźwięków prawdziwych wyścigów, dlatego dodano realistyczne odgłosy do scen z tymi replikami. Co ciekawe, aktorzy przeszli szkolenie w szkole wyścigowej, a także brali udział w wyścigach kartingowych, by nabrać biegłości przed kamerą. Główny aktor grający rolę Senny, Gabriel Leone, miał już doświadczenie w prowadzeniu samochodów, odgrywając Alfonse de Portago w filmie Ferrari z 2023 roku.